wtorek, 23 kwietnia 2019

Natręctwa

R. cierpiał na „natrętny dotyk”. Musiał, w chwilach zakłopotania, a z przyzwyczajenia niemal co chwilę, łącznie z towarzyszem rozmowy, „muskać” najbliższe otoczenie palcami. Dodawał sobie w ten sposób nie tylko animuszu, ale w osobliwym trybie takiego zachowania „realizował” wewnętrzną potrzebę bliskości i – jak to nazywał - „bezpośredniości”. To uznawał za jemu należne i słuszne. Często i to nie wydaje się przesadne, w ocenie otoczenia „dziwak” i „pretensjonalny”,  napiętnowany „ostracyzmem” i od lat definiowany jako „naganny”, popadał w skrajne, afektywne stany emocjonalne. Od wielkiej satysfakcji (realizacja wzorca), po wyrzuty sumienia i wstyd – gdy taką „dotykową prowokacją” spotykał się z odrzuceniem w towarzystwie. Twierdził, że „musi to robić” i wyjaśniał to „chorobą”...

Tymczasem my (Firma „alaysan” - metoda „ascenii”/ blox.pl/html ) najpierw dociekliśmy przyczyny, zakorzenionej w odległej przeszłości chorego, a następnie poprzez zmianę „desygnatu realizacyjnego” przy tym samym „wyzwalaczu” zmieniliśmy to niewątpliwie nawykowe zachowanie... Okazało się, jak zawsze, że i tu „ascenia” zdziałała dosłownie „cuda”. Wykryte ukryte pragnienia R., zwłaszcza blokujące postęp w interakcji społecznej, zaowocowały niemal natychmiastową poprawą tych relacji i redukcją częstości „natręctw”. Po kilku tygodniach, wdrożona „procedura realizacyjna” właśnie uświadomionych przyczyn tego osobliwego zachowania całkowicie wyeliminowała złe nawyki. „Ascenia” „przydała” zachowaniu R. walor tylko akceptowanych społecznie sposobów ekspresji pierwotnych „motywów” czy „inspiracji”, jak to określiliśmy, dla teraz rozwijanych i ukierunkowanych już poprawnie, a pożądanych przez R. aspektów interakcji społecznej...
(c) alaysan // ascenia // patterns

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz